przygnały nas do siebie...
ocean jest pełen marlinów, a nasze usta
wody. milczymy, patrząc w oczy okularom.
ciemnieją jak myśli
nieprzyłapane na gorącym uczynku.
pragnienia pęcznieją,
uwięzione ciepło przenika
do krwi. zagryzam wargi.
smak soli na ustach
przyprawia chwilę czerwienią.
grawitacja odwołana.
wisimy w toni wśród ławicy rybek,
czekających nieruchomo na rozwój wydarzeń.
podpływasz zbyt blisko,
budząc podwodne wulkany.
autor
ajw
Dodano: 2015-06-10 19:46:12
Ten wiersz przeczytano 899 razy
Oddanych głosów: 12
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (10)
Zmysłowo ujęte:) Pozdrawiam:)
skąd chęć pomocy w ciemności gdy już się rozjaśni.
pozdrawiam
Napięcie jest odczuwalne, mnie przekonuje :)
Pozdrawiam
Ładny romantyczny wiersz. Pozdrawiam.
Bardzo oryginalny erotyk,
jeszcze ten wulkan na końcu,bardzo ciekawy i dla mnie
naprawdę super.
Dobrej nocy życzę.
lubię twoje wiersze :)
Bardzo ładny erotyk! Pozdrawiam!
nabieranie wody w usta, fajne skojarzenie; i te
ciemniejące myśli/okulary jak fotochromy ;)
też puenta, choć bez /zbyt/ wydaje się bardziej
zachęcająca, zbyt - jakby peelka obawiała się, nie
chciała tego wybuchu wulkanu, może zakazany owoc?;)
ciekawy, ładny erotyk:)miłego wieczoru
Niestety - ilość użytych środków poetyckich
niewspółmierna do treści. jedynie tytuł przyciąga i
robi za cały wiersz - reszta to wata i dopowiedzenia.