Przyjacielu
wieczorem, przed oknem, które okrywało widok Krakowa...
Tak pełny
Tak spokojny
Tak wolny choć zamknięty
Wspominam…
Widząc przez okno już tylko
Barwy nocy
Rozjaśniam je Twoim blaskiem
I promieniującym uśmiechem
Siedzę sam
I patrzę przez okno
Choć dalej niż wzrok sięga
Jesteś
Sercem stykam się z Twym sercem
Przejeżdżasz w prawie już pustym
tramwaju
Twarzą zwrócona w moją stronę
I znów znikasz…
Lecz Twoja miłość
Okryta moją pamięcią
Mówi mi
Że jesteś blisko…
PIK:*
Komentarze (1)
Od serca... tak najprościej to ując. Podoba mi się,
lekkość słów, prawdziwe oddanie tematu... No i "to
coś"