przyjaźń nieporządana
Dla snów...
pragne bys znow odwiedzil mnie w nocy...
pragne bys znow sprawil usmiech na mej
twarzy...
pragne bys znow zabral mi wszelakie
uczucia...
pragne bys wrocil...
celu moj zycia...
moj snie...
chce znow zapomniec o calym swiecie...
pokochac sen...dac omotać się nocy...
by znów ujrzec slady na ogromnej
pustyni...
by znow wyruszyc w podroz...
w podroz za snami doskonalymi...
za iluzja zwana przyjaznia...
przyjaznia idelana...
gdzie widac wady...
i zalety w oczach migną...
ale w sercu akceptowac...
dobre i zle strony...
wiedziec ze sie kocha...
mowic ze sie zna...
i czuc...ze zycie by sie oddalo...
by przetrwalo cudo to...
zwane krotko...
i malo ciekawie...
po prostu przyjazn...
czy ktos zna to slowo?
niewatpie...
przeciez kazdy go uzywa raz po raz...
ale jakie ono ma znaczenie?
...
halo czy ktos wie?
i zapadla cisza...
temat tabu poruszony!
wielki szum wkoło!
i afera...
na okladki gazet temat...
przyjazn ...
stare slowo...
nadajace sie do archaizmow...
coraz rzadziej uzywane...
coraz trudniejsze do wyjasnienia...
przyjazn...
czyli po prostu uczucie...
bycia potrzebnym...
bycia kochanym...
bycia akceptowanym...
bycia kims waznym ...
nie tylko wtedy gdy jest taka
potrzeba...
najrzadsza z cech spotykanych...
najmniej istotna dla zaganianych w
dzsiejszych czasach...
taka zwykla...mala...niepotrzebna...
słaba...
i niepożądana...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.