Przypowieść o ginekologu
Moratorium na wykonywanie abortu ( część II)
Przypowieść o ginekologu mordującym
dzieci przez poronienie.
Człowiek pewien wypruwał serce Bogu
A z twarzy był dobry, łagodny i miły
Wcielony w milion wycinał ze złogu
Swego gatunku abonament siły
Miał zdaje się wszystko willę, mercedesa
Nie pytał on wiedział lecz czasem się
dziwił
Że Bóg się nie uśmiecha
Niósł pomoc pracował ciężko, mozolnie i
żmudnie
Na krzyż przybijał w samo południe
Wyrywał serce i wrzucał do śmietnika
Z wiarą dziecinną
A Bóg się wciąż nie uśmiechał
A serce Jego wciąż bije choć bić nie
powinno.
Komentarze (2)
Przerażający ale niestety realistyczny obraz opisałeś.
Warto o tym głośno mówić a nawet krzyczeć, by
uświadomić mordercom nienarodzonych, by się nie
dziwili dlaczego "Bóg się nie uśmiecha"!
Niestety on żyje a wiele istnień znalazło miejsce w
koszu jak jakieś śmieci... Niektórzy decydują za
Boga... Smutne to...