Przyszlosc Kopciuszka
Jestem szwaczka
igla wstydu
nicia zalu
zaszylam dziurawe zyly
Wzrok utracilam od placzu
Sluch zamarl od lamentow duszy
Wech zabity przez smrod mych czynow
Stalam sie wstretna padlina
Posmiewiskiem codziennosci
Slonce nie zaswiecilo
Bladzilam wsrod bordowych bagien
Podstepnie zabilam w sobie chec zycia
Moj zywy temperament
zywcem pochowalam
Wbilam w trumne krzyze cierpien
Zwyciezylam
bo ze mna sie nie wygrywa
Dzis jestem
perfekcyjna
etatowa
Krawcowa.
Bo chodze z podniesiona glowa i na szydercow patrze tym samym wzrokiem, ktorym mnie karmili.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.