Przyzwyczajenie
Jak "Kasanowa"
/tu wydam drania/
za kobietami
za życia ganiał.
Gdy żona wdową
w końcu została,
na jego grobie
gryps ten zastała:
"Jestem u Ali
/pięć kwater dali/"
Jak "Kasanowa"
/tu wydam drania/
za kobietami
za życia ganiał.
Gdy żona wdową
w końcu została,
na jego grobie
gryps ten zastała:
"Jestem u Ali
/pięć kwater dali/"
Komentarze (31)
grusz-ela - no właśnie, Elu to kwestia przyzwyczajenia
Ona mu w zamian
kartkę - nań stoi,
że nic nie przeszło
nieboszczykowi.
było i będzie,
będzie co było
i pozdrowiła
na końcu... miło :)
a może
Jestem u Alego
pięć kwater do niego
:)) pozdrawiam
:)) Miłego dnia.
Z uśmiechem i
przyjemnością
:)
dziękuję,
osobiście usłyszałem wczoraj
dokładnie w wersji "/ ... / 3 groby dali" od ślązaka.
i muszę zmienić :)
przynajmniej końcówkę
dziękuję bardzo wszystkim Miłym gościom
znam, piec kwater dali... :)
Świetnie, wesoło i pomysłowo! Pozdrawiam!
I dobrze mu tak, sam wiatru szukał, teraz sam sobie w
marmur popukał...pozdrawiam serdecznie
errata:) nikt mu nie zarzuci,że nie był
komunikatywny:)
Ale nikt mu nie zarzuci,że był komunikatywny a w
małżeństwie komunikacja to podstawa :)
Bardzo zabawny, to chyba dowód na życie po życiu.
Serdeczności.
No nie, super!!! :))
Ubawilam sie bardzo.:)
Nie spodziewalam sie tego , ze nawet po smierci,
zostal Casanowa.:))
Pozdrawiam.
|Cha, cha, w fajnej formie przypomniałeś stary żart. U
nas mówi się: "Jestem u Ali, pięć kwater dalij":))