puls
jest we mnie głód,
słyszę go,
miarowe kroki już nie budzą niepokoju,
bo wiem dokąd zmierza
powstał i przebudzony,
w pięść zacisnąwszy kościste palce,
uderza,
coraz silniej,
uderza w ścianę obojętności
a tak wiele trudu kosztowało
mnie jej tworzenie
nic do mnie nie mów,
bo słuchać już nie mogę,
męczysz mnie gadzie
jeszcze dziś zapomnę, że istniejesz,
spali cię jej uśmiech
jeszcze dziś powrócisz
marna próba przelania zmęczenia w literki
Komentarze (3)
chyba lubie Twoja poezje ... pisz dalej, bede tu
wracac ...
Życiowy głód i niepowodzenia. Obojętność na wszystko.
Przelewaj zmęczenie na litery z marnej próby z biegiem
czasu, wyjdzie coś pięknego. Pozdrawiam
życiowo wszystkiego dobrego