pustynia ludzkich myśli
cierpkie kryształki kłują
moją spieczoną stopę
wiatr rozmywa
senne spojrzenie
stawiam kolejny krok
daleki od jutra
chcę to wypluć z siebie
muszę to zgubić
a wokół mnie
tylko piasek
i mgliste fatamorgany
cudzych myśli
przechodzę obok
drętwego kształtu
pozornie głuchego
chwilowo rzucam
na niego swoje słowa
dotykam kolejnego złudzenia
muszę znów szukać oazy
w jego umyśle
choć pustynia pali się
bez końca
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.