Pytania bez odpowiedzi
Miłość, tak naprawdę jest aktem okrutnym... Od dnia, gdy pokochasz - tak mocno - do kości, zaczyna się bezlitosne odliczanie, od teraz do nieuniknionego kresu.
Wieczorną burzą, świergotem ptaków,
kłosami zboża,
konwalii bielą,
deszczu kałużą,
bryzą znad morza.
Gwiazdą polarną,
co czasem błyska na letnim niebie -
pamiętać każe.
Na górskiej turni,
między smrekami,
rdzawo złociście,
od lat bez końca
obficie sypie,
jak jesień liście -
blade, spłowiałe,
pożółkłe wiekiem -
kalendarze.
Czy czas przechytrzyć komuś się uda?
A może gdyby,
piasku nasypać,
w zegar wieczności
pomiędzy tryby?
Chyba się nie da, kolei losu tak sobie
zmienić...
Czym -
gdy kochanej osoby zbraknie,
pustkę wypełnić?
Komentarze (9)
Pewnie trudno tę pustkę wypełnić,
choć czas goi rany, msz,
z pewnością, jeśli ktoś ma różne zainteresowania i
brakuje mu czasu tej pustki nie bardzo ma kiedy
odczuwać, ale po stracie ona zawsze w jakimś stopniu
jest.
Pozdrawiam
P.S Ponoć w wierszach nie jest dobrze wyliczać, tak mi
niektórzy poeci mówili, gdy sama robiłam wyliczanie,
to tak na marginesie.
Pięknie o wiecznej miłości napisałeś w swoim uroczym
wierszu. Taka ona jest. Pozdrawiam.
Nie potrafię na to pytanie odpowiedzieć, ani wypełnić
pustki,
piękny wiersz,
bardzo trącił czułą strunę,
pozdrawiam serdecznie:)
Dziękuję nureczko za wizytę oraz komentarz, dobrego
dnia życzę. ^_^
Tak, miłość to jedyna choroba, z której nie chcemy się
wyleczyć...
Ciekawe, acz nostalgiczne są Twoje przemyślenia.
Pozdrawiam :)
Duszek7 - dziękuję za wizytę, pozdrawiam gorąco. :)
Trzeba jakos sobie radzić,
serdeczności
Pozdrawiam Anno, jedyne pocieszenie, że po drugiej
stronie ponoć, będzie czekać. Dobrego dnia życzę.
nie da się (ale można się jakoś przyzwyczaić)