Wyprzedaż
Wiersz inspirowany jest tęsknotą za zwykłymi, prostymi rzeczami, które - chociaż nic lub prawie nic nie kosztowały (gra w gumę, w kapsle, w pięć cegiełek) sprawiały ogromną frajdę.
Dla kogo kula ze sztucznym śniegiem -
czy szklaną rybę ktoś kupić raczy?
Makatkę, tkaną krzyżyków ściegiem,
i słonia z trąbą zawsze do góry.
A kalejdoskop z barwnych paciorków,
miś, co szklanymi oczkami patrzy,
Rzutnik przeźroczy, jastrzębia z drewna
(temu ząb czasu stępił pazury).
Skarbonkę świnkę - taką różową,
posąg Chrystusa frasobliwego,
lalkę bez oka, z pękniętą głową,
kapsle* do grania (mój zawsze Szozda*).
Scyzoryk, który ma prawie wszystko
w wyposażeniu, starą grę w bierki
lub żołnierzyka ołowianego...
za jeden uśmiech dziś wszystko rozdam!
Kapsle* - Pstrykając kapsle po narysowanej na ziemi trasie, prowadziliśmy wyścigi „kolarskie”- Szozda* - czołowy zawodnik polski.
Komentarze (19)
JoViSkA
Halszka M.
Dziękuję za wizytę, Halszka - oczywiście -
niezapomniane wykonanie Haliny Kunickiej, Pozdrawiam
panie serdecznie. :)
Tu też wspomnieniowy wiersz. To były piękne dni, po
prostu piękne dni. Nie zna już dziś kalendarz takich
dat... Zapewne wiesz z czyjego utworu są te słowa?
Pozdrawiam serdecznie
Niewiele nam kiedyś do szczęścia było potrzeba...
Pozdrawiam i uśmiech zostawiam :)
Dziękuję pięknie za wizytę Marcepani, pozdrawiam
ciepło. :)
Valanthil - dzięki za wizytę, Krzysztofie, wszystkiego
dobrego. :)
Tak Nureczko - kiedyś, nie tak dawno - moje barki
złączyły się ze śmiechu, gdy dzieciak krzyczał pod
blokiem „Maaaamoooo”, a matka wychyliwszy się z
trzeciego piętra wydarła się „Czego się drzesz, nie
możesz zadzwonić?” :]]] Pozdrawiam serdecznie, dzięki
za wizytę. ^_^
Cenne, drobne, z dawnych lat, ku wspomnieniom -
niewiele było potrzeba do szczęścia... tak niewiele...
Fajny wiersz.
Witaj Michale - ta gra nazywała się bodajże cymbergaj,
było jeszcze rzucanie nożem - pikuty - gdzie nóż,
zanim wbił się w ziemię, musiał być rzucony w
odpowiedniej kombinacji, to były czasy :] nigdy nie
wrócą, pozdrawiam, wiersz Odchodzenie odwiedziłem.
BordoBlues - Masz rację, Wyścig Pokoju to było święto
narodowe, całe miasteczko żyło tym wydarzeniem,
taryfiarze na postoju mieli rozkręcone radia na cały
regulator, człowiek ulicą przechodził, i na bieżąco
wiedział, co jest grane - Szurkowski, Szozda, Hanusik,
Mytnik - ale także wielcy przeciwnicy - Olaf Ludwig,
Uwe Ampler, Jan Smolik, Siergiej Suchoruczenkow. A
mistrzostwa świata w piłce nożnej? :) Wszyscy tym
żyli, atmosfera aż iskrzyło w powietrzu.
Rzutnik przeźroczy - o, tu mnie trafiło
Sentyment się odezwał :)
Nie wszystko pamiętam, ale była: śnieżna kula, miś ze
szklanym okiem i sianem w środku, kalejdoskop, bierki,
szmaciana ukochana lalka, nawet lepsza, niż ta
przywieziona przez tatę z morza - tańcząca i grająca
na płyty.
Latało się po dworze do zmierzchu, a dzieciaki darły
się pod oknami tylko po kanapkę - często z masłem i
cukrem ;)
Na rozkaz mamy - "Do domu!" zawsze było " Jeszcze nie"
:)
Dzisiaj...
Pozdrawiam z podobaniem :)
Bliski mi wiersz. Ja też wspominam rozmaite rzeczy
(niekoniecznie zabawki) którymi się jako dziecko
bawiłem. Np. grzebień, dwie 20-groszówki i jedna
5-groszówka wystarczały by w dwie osoby rozegrać
pasjonujący mecz piłkarski. (Nie wiem, czy pamiętasz
taką grę.)
A jeśli chodzi o kulę ze śniegiem - zapraszam do
siebie
https://wiersze.kobieta.pl/wiersze/odchodzenie-514205.
Kapsle - szał się zaczynał, gdy ruszał Wyścig Pokoju.
Wszyscy kupowali Trybunę Ludu, gdzie na ostatniej
stronie drukowana była lista kolarzy.
Cieszę się, że wpadasz do mojego archiwum. Pozdrawiam
:):)
Dokładnie tak, potrafiliśmy cieszyć się drobiazgami, a
dziś - bez nowego iphona nie podchodź. :) Dziękuję za
wizytę i pozdrawiam. ^_^
Miłe wspomnienia beztroskich czasów, dzisiaj dla wielu
kalejdoskopem pozostaje ekran telefonu,
pozdrawiam serdecznie:)