ramiona
gorzko-słodki posmak pozostał
rozmazane wspomnienia wciąż mamią
byłeś i w przestrzeń rzucane słowa
co wciąż coś znaczą, co wciąż się
błaźnią
jesteś i karmią mnie Twoje spojrzenia,
głuchym i ślepym, tak człowiek umiera
w środku w swym sercu budujesz dylemat
mogłeś pozostać, w przeszłości wciąż
szperam
odchodzę.
liście z drzew spadły i kwitną raz
jeszcze
patrzysz wprost w oczy i szukasz
obłędnie
wciąż po omacku by wracać do ramion
co wciąż coś znaczą, co kuszą, i mamią...
Komentarze (20)
Ładna refleksja.
Karmią mnie twoje spojrzenia, to mi się podoba.
Pozdrawiam
+++++
Fatalna interpunkcja na tak przemyślany wiersz.
Pozdrawiam.
tylko czy to te ramiona? pozdrawiam, podobało się :)
Ramiona potrafią otulić i boleśnie
uścisnąć. Życzę tego pierwszego.
Pozdrawiam