rany koguta!
już słońce zaszło
psy się uśpiły,
on mnie dziś prosi na spacer.
właśnie się stroję,
plotę warkocze
myślę, czy może co stracę?
jużem gotowa
kwadrans w godziny
o naiwności, ty przebacz!
chyba zgubiłam
rachuby czasu
to miał być spacer do nieba
nie bujam w chmurach
siedzę w fotelu,
ubrana w płaszczu i butach
nie słychać żadnych
anielskich chórów,
tylko to pianie koguta.
Komentarze (7)
Wyjatkowo napisane! Prosto, z rymem i talentem.
Zwyczajnie swietnie!
widocznie te przygotowania do spaceru tak Cie zmeczyly
ze ze snu obudzil Cie kogut kiedy zapial no ale teraz
juz jestes gotowa wiec idz na ten spacer
spacer jak spacer ,w myślach nawet można dojść do
słońca .
wiersz ciekawy forma i słowa świetne ...poczytam
jeszcze )))
I chciałaby i boi się. Ale to nie ta infantylna
sprzeczność. Tu, mimo tych paru słów, mimo oszczędnej
formy czuć te wahania dojrzałe, gdy ktoś świadomie
pozwala na to, by okazje przepływały między palcami.
Strata też może być... słodka.
Ale Ci sie zamarzylo! Bez fantazji nie
mozna zyc - wiec dlaczego nie wznosic sie
do nieba , zbierac gwiazdki do kosza
i sluchac "anielskich chorow".
jak ubrana jesteś, wyskocz na spacer, nawet sama... a
sen będzie przyjemniejszy :)