Refleksja czasu przeszłego
Snuję refleksje na temat tego co
robiłem,
Co poczyniłem, i jak zawiniłem.
Przyszedł czas, w którym muszę zrobić
Rachunek sumienia. Czas, w którym muszę
być.
Nie mogę przestać nawet na chwile
istnieć.
Nie mogę myśli spokojnej mieć.
Nie chce cofać czasu,
Ale chciałbym zatrzymać go.
Pomyśleć na spokojnie, a nie pochopnie.
Nie mogę wyjść z chorego lasu.
Nie mogę ogarnąć tego
Co siedzi w mojej głowie.
To co było, to jakieś chore coś.
To nie pozwala wyjść z tego, trzyma mnie
ktoś.
Czemu nie można nawet na chwilę przestać
myśleć.
Tylko iść do przodu ale już nie myśleć.
W moich pozawijanych wężach myśli.
Sam się zgubiłem, sam już się wiele razy
pomyliłem.
Zawsze na rozstaju dróg.
Nie starcza mi już nóg.
Zawsze nie ta droga, zawsze potem
wracam,
Do początku i znów mylę się, sam się
zatracam.
Jak tu wyjść na prostą?
Kiedy za dużo myślę i wariuję już.
To wszystko zmienia się i psuje.
Nie ma jak tego potem naprawiać. Mało kogo
to interesuje.
Czasem myślę, że do prostej drogi jest mi
tuż tuż.
A ona i tak okazuje się drogą krzyżową,
krętą.
To wszystko interesuje tylko dwie osoby.
Mnie i Ciebie. Nie do końca odległe sobie
osoby.
Nie do końca bliskie,
Ale zawsze chcące podobnie, dobrze żyć.
Nie chce by te słowa były niskie.
Chorych myśli musimy końcem być
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.