Rejs
Przypływy i odpływy
fale rozbijają się
o tylną część mojej czaszki
Sianokosy w głowie
jeszcze zawodzi sierpień
i pachną zgniłe deski pokładowe
wiatr splątał wasze włosy
czas ugrzązł na mieliźnie
czekając aż skoczę za burtę
a ty patrzysz na nią
jakbyś miał się z nią kochać
tamtej nocy
promieniejesz
to tak bardzo razi w oczy
Wieczorem moje łzy
zasiliły strumień
hotelowego prysznica
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.