rektascensja
składałam ofiarę wyzwaniu
podczas uprawiania dzikiej
namiętności, tam ciała toną,
tworząc aromatyczne miejsce
z drżeń,
rozbłysków
i powstają nowe cząstki materii,
gdy wchodzisz w
najintymniejsze strefy. a ja
jak piękna wenus o przezroczystej
twarzy
uwieczniona pozostanę na niewidzialnym
płótnie zmieniając się pod wpływem
światła
dostaję udaru, doświadczam czegoś
mistycznego i nie potrafię odróżnić
względności pomiędzy bytem a
zawieszeniem.
cicho — coraz ciszej układają się słowa
gdy zamilkną ktoś zaśpiewa psalm,
wiatr zatrze prochy, tam, gdzie błoto
zostawi utrwalony ślad w kadrze.
obraz -
Zdzisław Beksiński
Komentarze (47)
Bardzo mi się podoba!
A / dostaję udaru/ zaskoczyło in plus.
Pozdrawiam Ewo :)
kosmos :)