REM
drobne płatki pływają
jękiem zabitego drzewa
animowane podmuchem
kryją się we włosach
żeby zamilknąć z zachwytu
kawałki światła plotą
zielone słońce w gałązkach
tutaj nie mam białej skóry
wystarczy mi miękki zapach
na zgarbionych ramionach
z dotykiem starej koperty
i prawdziwą miłością
zaklętą po drugiej ręce
wzgórza tej równiny
nie chcą otworzyć oczu
opatulony w worek piór
martwych jak mój sen
kiedy widzę twoją twarz
i poranną nutę niewiary
w to co kiedyś kochałem
Komentarze (3)
Strasznie się starasz, żeby cztelnik nie tak łatwo
dotarł do sedna wiersza. Moim zdaniem trochę za bardzo
zawikłany, ale ... inny niż wszystkie. I jeśli się
cztyta dwa razy znaczy, że coś zaintrygowało w nim.
Myślę, że starałeś się ukazać obraz twojej duszy, po
utracie kogoś bliskiego...tylko?"i poranną nutę
niewiary
w to co kiedyś kochałem"tzn. że już nie kochasz?
Nie pij tyle! Przypinasz bezsensy? Może nawiedzony -
samotny - bez żony?