rock
a więc znowu mamy jesień
mgła się błąka po cmentarzach
już nie wróci słodki wrzesień
nic dwa razy się nie zdarza
świeży deszcz co topi liście
zaszedł do mnie jeszcze z rana
nieprzyjemny oczywiście
ale przecież nie mógł kłamać
dowiedziałam się że właśnie
mamy piąty listopada
i że słońce zaraz zgaśnie
wkrótce potem śnieg ma padać
będzie zimno będzie biało
będzie lód i kra na rzekach
a gdzie siła by się dało
jakoś wszystko to przeczekać?
żadne cuda ani czary
nie zamienią zimy w lato
tylko dźwięki strun gitary
jak wrześniowy adorator
uspokoją serce moje
setką pieśni o nadziei
i oswoją złe nastroje
każdą nutą po kolei...
Komentarze (5)
świetne!!!też na słoty i kłopoty słucham brzmienia
gitar...najlepiej jeszcze,gdy słucham
Dżemu...........pozdrawiam
Niezwykle rytmiczny i płynny wiersz, jak również
ciekawe spojrzenie na temat.
Fajnie wyszlo, podoba mi sie zamysl i subtelne
wykonanie.
Muzyka pozwala przetrwac wszystko.
dawno nie przeczytalam wiersza ktory kołysze.
mam nadzieje ze wiesz co mialam na mysli.
dobrze poprowadzony obraz poetycki. brawo