Rosa
Andrzejowi
Stawię się
na każde Twoje wezwanie.
Odwiedzam Cię
z oczami pełnymi łez,
bo ile można żyć
bez ciebie
w pustym domu.
Nie wolno było
pozwolić byś zachorował
i odszedł jak mgła,
która dawała
do picia poranną rosę.
Komentarze (8)
Zycze spokojnejszej
Pan Bodek - Dziękuję za ten wpis w środku nocy, gdy
demony są najsilniejsze
Bedzie lepiej, jeszcze troche i bedzie lepiej.
Pozdrawiam cieplo.
Nie chcę nikogo zasmucać. Ale smutek wciąż przepełnia
mnie straszliwie. Dziekuję Wszystkim za ich słowa
Twój smutek się bardzo udziela...
Pozdrawiam
To tylko życie możemy w nim wiele i nie możemy nic.
trudno pogodzić się ze śmiercią ukochanej osoby.
Gdybyśmy mogli zabraniać chorobie niepotrzebne byłyby
służby: zdrowia, rozpaczy i wspomnień.