Róża
Pewien piękny książę spotkał kiedyś
różę,
Rzekł jej "Kochana, wspólną przyszłość nam
wróżę"
Zabrał ją do zamku z pięknymi komnatami
i przysiągł, że wielbić ją będzie
latami.
Mówił piękne słowa o czułej miłości
Bez uraz, bez żalów i złośliwości.
Obiecał, że kochać będzie z serce całego
wedle uczucia stałego i niezmiennego.
Więc, by mieć ją wyłącznie dla siebie
zamknął ją pod kloszem. Nie w gniewie,
lecz w przypływie namiętności. Lecz
zapomniał
bądź też nikt mu o tym wcześniej nie
wspomniał,
by podlewać różę,wystawić na powietrze,
słońce.
By nie zwiędła, sczerniała. Opuściła
smętnie końce
swoich płatków. Książę ciesząc się
obecnością
róży, nie zauważył, że dla niej
codziennością
było powolne umieranie, mimo miłości
obiecanej.
Bo po cóż piękna książęca miłość róży
niepodlewanej?
Komentarze (3)
i tak w zyciu bywa,smutna
smutna bajka...
Zaliczyłabym do kategorii bajek :)