rozkrzyczane dusze...
za ścianą czyjeś serce śpi
na bruku bezdomne nie jedno umiera
klepiąc różańce zwyczajnych dni
pośród obcych twarzy swym bólem się
wspiera
ostatni łyk spełnienia smakuje
oczyma niewinnych patrząc na swe grzechy
swoją innością się delektuje
w cieniu dobrych aniołów szukając
pociechy
gdzieś przydrożny krzyż stoi...
a dokoła niego...dusze rozkrzyczane...
zakłamaną modlitwą bo tak im przystoi
w świętej wrogości...serce pogrzebane...
Warszawa 22.01.2008r
Komentarze (8)
Zakłamanew dusze pod krzyżem tylko niewiele lepsze od
tych szczerych, co to po meczu z wrzaskiem... Prawie
to samo? Prawie robi różnicę: jednak wolę tych, co
próbują jakiejś idei (religii?) i nawet nie wychodzi
im jak powinno niż tych, co nie z kulturą lecz
czerstwą naturą sie bratają. Jednak jako tzw głos w
dyskusji dobrym widzę ten wiersz i w f formie i w
treści
smutek... smutek... smutek...
Kobieto..... chyba nie musiałaś daleko szukać tego
tematu do wiersza. Gołym okiem blisko widać tej
świętości złudne blaski, wszystko miarą wymierzone być
powinno z losu łaski. Najlepiej jak oddać miarę....
powie to przysłowie stare: Bogu daj świece a diabłu
ogarek. Lecz jeszcze ludziom coś oddać musisz, daj im
uczciwość z serca i z duszy.
,,zakłamaną modlitwą''jakby puste słowa ich pacierza
trafiały w serca pogrzebane,dobry wiersz.
Wiesz, te „rozkrzyczane dusze” pod krzyżem
robią wrażenie dopełniając obrazu. Powtórzę za minawia
- treść i forma nad… zwyczajna.
Nie w sposób przejśc obok... wiersz zmusza do
zastanowienia nad sobą... z głębi serca.
Piszesz ciekawie. W słowach Twoich jest coś, co
wierszom nadaje sens. Twoje wiersze mają duszę.
Serce bezdomne nie jest zakłamane,dlatego dąży do
Aniołów.One nauczą je mądrości słów modlitwy, nie tej
bezmyślnie wyklepanej