Rozmyślania nad sensem śmierci
Życie uchodzi z nas niespodziewanie
Z głębi wyrywa się dusza
Dając noce na przepłakanie
Bo bliskich śmierć od wewnątrz porusza
Jak kwiat usycha w nas serce
Które ostatni raz bije
I umierają w dłoniach cudze ręce
Takie niewinne, niczyje
Na wieki zamykają się oczy
I ulatuje z nich jasność
Umysł powoli pustka zamroczy
I oczy na zawsze zgasną...
Nic nie sprawi by powróciły
Uśmiechy, oddech, te lata
Choć wiele ważnych dat zaznaczyły
Nie będą do końca trwać świata...
I żal, i rozpacz nam pozostaje
Bo nic tu wiecznego nie mamy
Choć z dnia na dzień żyć się udaje
To się rodzimy i śmierci zaznamy
Nie warto krzyczeć
Cierpieniem się unosić
Tylko w modlitwie
o łaskę Bożą prosić
I czekać śmierci
cierpliwie, bez strachu
Ona razem z dniem
rozsiądzie się na ziemskim dachu...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.