Rozstanie
Nie potrafię zrywać kwiatów, tak samo jak nie potrafię tego robić z dziewczynami...
W potoku myśli, w natłoku czasu,
W sklepieniach uczuć, w podwojach lasu,
W mozaice wspomnień, w bólu i strachu,
Przeżywam na nowo rozpacz w rozmachu.
Wszystko przez ciebie, przez twoje łzy,
Przez krzyki, jęki, przez kłótnie i gdy,
Trąciłaś we mnie pamięcią tych lat,
Że chcesz zapomnieć, po prostu od
tak…
Lecz ja ci nie dam zapomnieć tych chwil,
Nie zamkniesz oczu, a będę się śnił,
W te dobre chwile, samotne, lecz razem
Gdzie uciekając przed ulicznym hałasem,
Usiedliśmy razem na ławce, przy sklepie.
I te spojrzenia tak pełne, jak w niebie.
Roztrwanialiśmy czas, lecz to była
miłość,
Teraz niestety, to wszystko przegniło.
Jestem winny, po stokroć wiem o tym,
Zgubiłem życia wątek, straciłem rytm,
Lecz nie wiń mnie za to, że nie wiem,
Co robić, być może kiedyś nastanie
dzień,
W którym odmienią się nasze losy,
Kiedy od nowa poszybują kłosy,
Zbóż wszelakich i rumianku powiew,
Gdy pocałuję i z westchnieniem powiem:
Kocham Cię.
Dziś zamknąłem drzwi do mego serca jednej kobiecie... oby nie na zawsze.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.