rozważania
zastygłe łzy uwięzione w gniewnych
oczach
zdławiony jęk w ustach skropionych
cierpieniem
zabijają zdawkową nadzieję
stają się bezdusznym więzieniem
i choć rozum zaprzecza temu co realnie
możliwe
jak skazany prosi o ostatnie życzenie
serce w iluzorycznej toni czeka na
spełnienie
by prawda choć raz nie raziła swą bielą
aby to co mało prawdopodobne nienaturalnie
stało się jawą szczerą
byśmy uwierzyli w to co już dla wielu
stracone
trzymając się kurczowo życia
odnaleźli jasną stronę
zapłakali gorzko nad swym losem wędrowca
znaleźli przystań by tam pozostać
i w zadumie wieczornej posłuchać
tych myśli spłoszonych spod ludzkiego ducha
żyć pełnią siebie
śmierć co w oczy zagląda głucha
rzucić w podświadomość
i ciągle powstawać gdy w życiu znów zburzy
spokój zawierucha
uchwycić się nadziei
wiernego druha
Komentarze (1)
zawsze warto patrzeć w jaśniejszą stronę życia... :)