Ruda akrostych w sonecie
M iłość w kwiatach paproci zakwitała
nocą,
O lśniewała barwami na palecie cienia.
J ak poświata Księżyca spełniała
marzenia,
A lbo gdzieś odfruwała, nie wiadomo po
co.
R oztańczona słuchałaś walca
Wiedeńskiego
U ciekając z motylem w jasną noc na
łąkach.
D o dzisiaj się stęskniona alejkami
błąkasz,
A rankiem pleciesz wianki z chabru
błękitnego.
N iebo płonie wokół nas, zakwita
brzezina,
I obłoki dmuchawców wiew wiosenny
niesie.
E kstazą naznaczony kochać znów zaczynam
-
Ś wietlistą drogą Słońca ciepło duszy pnie
się.
P odniecenie narasta, żądzą się wygina,
I przemyka się z wiatrem po Strzegomskim
lesie.
Komentarze (34)
Pięknie Andrzeju
Pozdrawiam
O lśniewająco o M ilości A ndrzeju. :)
Pozdrawiam serdecznie.
Misterny.
Witaj Andrzeju.
Bez dwóch zdań - PIĘKNY SONET!
Pozdrawiam.:)
ty to wiesz i ja to wiem
rude najpiękniejsze są
Pięknie
Andrzeju, bardzo podoba mi się Twój sonet. Po
przeczytaniu takich pięknych utworów myślę Każdy
wzdycha i podziwia, Dobranoc.
Pięknie- tyle miłości że można czytać i czytać bez
końca
Pięknie ,tyle miłości zawartej w treści .Pozdrawiam :)
treść i forma - miód z boczkiem.
brawo, gratuluję :)
mistrzostwo świata - cudo podwójne, akrostych i sonet
- zdolniacha, zdolniacha!
Pięknie dwa a nawet więcej w jednym. Z serca pisana.k
tak trzymać pozdrawiam;)
Witaj,
jak pisałeś - wiele lat wspólnych za Wami - nie
zabraknie zatem wspomnień.
Przy Twoim romantycznym do tego charakterze, będziemy
mieli jeszcze wiele okazji do czytania pięknych,
romantycznych sonetów.
Miłego, pogodnego wieczoru.
Serdecznie pozdrawiam.
Wielkie ukłony za te wiersz!!
Szacun Autorze...
+ Pozdrawiam