Rzeczywistość
To straszne , kiedy patrzeć muszę
na dzieci , które się męczą ,
i siebie czasem zmuszę
na myśl , pułapkę zajęczą.
Bez przewodnictwa toniemy
w grzechach wybranych przez nas ,
o nas samych najwięcej wiemy
a wszystko nam mówi czas.
Bo kiedy wiem , że źle zrobiłem
i nagle robi się przykro ,
grzechu się jeszcze nie napiłem
z żalu zrobiło się mokro.
I głupi jesteśmy bez przewodnictwa
brakuje w życiu najważniejszego ,
nie było koło mnie żadnego ojcostwa
kierunku nie wybrałem żadnego.
I boli serce , że widzieć to muszę
żadnego kroku nie zrobię
jak ulepszyć mam duszę?
chorą na życia ciekawości fobię.
Bo to choroba jest przeciętna
łapie każdego wkoło
nowym uczuciem łapie ją każda dusza
chętna
a zły dostanie w czoło.
Tym złym jestem teraz ja,
byłem nie dobrym , nie zauważałem
dokładnie teraz to widzę ba!
wcześniej tego widzieć nie chciałem.
I wpadam w pułapkę moich myśli
co robić teraz z tym wszystkim mam?
jeszcze nie raz ten koszmar mi się
przyśni
więc nadal w tym fałszu trwam.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.