Sabat
Nieprzewidywalne, złe i mądre.
Jasnowidzące, na miotle latające.
Nieuważne na otoczenie, śmiech tylko,
chmury to bzdury. Acha!
Gładka jak Angelina, empatyczna jak Mona
Chollet.
Czarownica to ona jak ja!
Można z nią gadać, bazę obczajać,
wyczilować, mieć zajawkę i być na
propsie.
Nie daj Boże aby kogoś zdisować,
ręki też nie można rozmachać, by wapniakom
przyłożyć.
Bo będzie dym.
Lepiej na Łysą Górę polecieć,
odstawić kompa w kąt.
A potem zajrzeć do pięknych ksiąg.
Do rymów częstochowskich i
czarnoleskich.
Do Noblistów i gdzie romantyczne wiersze
pisali narodowi Wieszcze.
Szczebiocząca łagodność, uprzejmość,
to nie jest jedyny absolut atrybut
kobiety.
Czy czarownic trzeba się bać?
Cicho, sza!
Komentarze (68)
Aniu, Joasiu
Dziękuję.
Grażynko nie ma za co.
Pozdrawiam.
Dzięki za wyjaśnienie odnośnie wyrazów używanych przez
młode pokolenie.
Dobrego wieczoru życzę, Aniu :)
Intrygująco i ciekawie, nie powiem :))
.
Piękny przekaz wiersza.
Pozdrawiam Anno.:)
To i fajnie Twoje oczy.
Pozdrawiam.
No właśnie wracam z Łysej Góry :)))
Każda czarownica ma szansę znaleźć amatora swoich
wdzięków.
W komentarzach jeden chętny już jest ;)
Pozdrawiam :)
być na propsie- mieć uznanie
zdisować – skrytykować,
bazę obczaić- zrozumieć
mieć zajawkę- interesować się.
To słowa młodego pokolenia.
Czy muszę koniecznie tłumaczyć skąd pomysł- ot tak mi
wpadł, wesoły.
Czarownica to ja.
Dziękuję Grażynko
Ula też dziękuję.
Nie znam czarownic, choć może niektórzy sądzą, że ja
nią jestem, bo miewam inne poglądy od męskich
szowinistów i nie kryję się z nimi,
diabłów w męskim wydaniu też paru poznałam...
Jeśli chodzi o łatkę czarownic, to czasem kobiety,
które leczą ziołami też tak nazywają, albo tzw.
szeptuchy, nieraz tak bywa, że ludzie, jeśli kogoś nie
rozumieją, to chętnie go oplują, a nawet wyślą na
szafot, kiedyś
np. w Średniowieczu palono czarownice nawet na
stosie, nie tylko je, również tych, którzy wybiegali
mądrością ponad swoje czasy, niestety...
Nie do końca rozumiem -
"bazę obczajać,
wyczilować, mieć zajawkę i być na propsie.
Nie daj Boże aby kogoś zdisować"
Nie znam słowa props, czy zdisować...
Wiersz ciekawy, swoją drogą skąd nań pomysł, to nie
wiem, czyżby jakaś czarownica komuś zalazła za
skórę?...
Pozdrawiam wieczornie, Aniu.
Myślę, że jest dużo dobrych czarownic, które zrobiły
wiele dobrego, ale one się z tym nie obnoszą...całe
szczęście, że już nie palą na stosach niewinnych
kobiet tylko za to, że były mądre i miały swoje własne
zdanie...:) pozdrawiam cieplutko z uśmiechem Aneczko
:))
O Broniu, ten motorek to musi być cymes.
Dziękuję
Krzysiu- dzięki.
Wojtku, dobrze.
Ho, kobiety potrafię wiele. Do mnie też zjawiła się na
balkon Czarownica. Powiedziała,że idzie na emeryturę i
właśnie ja muszę ją zastąpić. Do miotły miała
przymocowany motorek z SHL-ki, a gaz własny. Kazała mi
siadać, by potrenować. Wszystko fajnie, ale tego gazu
nie mogłam znieść. A co mi pokazała. Pozdrawiam
serdecznie.
hmym, intrygujesz Aniu.
Pozdrawiam.
;)
Aniu, przygotuję Was wspaniałą kolację a śliwowicy nie
zabraknie. Dziękuję...
To prawda.
Bożenko dziękuję.