SAMOTNI STARUSZKOWIE
Z przykrością i współczuciem wspominam o starcach żyjących w samotności (znajomych,których często odwiedzam).
Biedni staruszkowie przy zachodzie
słońca
łzami wypatrują swoich dzieci,
z bólem serca oczekiwań nie ma końca,
dzień za dniem z tęsknotą leci.
Przykro żyć staruszkom w samotności
kiedy płyną ciemne chmury, wicher wieje,
bez odwiedzin dzieci ich miłości
gdy zanika więź rodzinna i nadzieje.
Czasem ktoś do chaty starców wpadnie
niosąc w głębi duszy skryte żądze,
z żalem o tym mówić jawnie
że to odwiedziny po pieniądze.
Najczęściej gro rodzeństwa bywa
kiedy z poczty jest emerytura,
pędzą zbierać plony jak na żniwa
kiedy marne zbiory w progach awantura.
Przede wszystkim o walutę chodzi,
kasę w banku, o rodzinny spadek,
a najgorsze o czym mówić się nie godzi,
że za długo żyją babka, dziadek.
Oto jest zapłata za wychowywanie dzieci,
pracę w pocie czoła, pozostały życia
wątek,
zamiast pomoc póki słońce świeci,
w głowach im się rodzą śmierć, majątek.
25. 05. 2009 autor Wals
Komentarze (26)
zamiast pomoc póki słońce świeci,
w głowach im się rodzą śmierć, majątek...smutna ale
szczera prawda
Witaj ,,dziadziu'' Dziś wysłałam list, a wiersz
oceniałam wcześniej. Pozdrawiam serdecznie.
Drogi Panie! Prawdy se smutnych stron życia wyszły z
ukrycia i na wersy siadły, oby szybko zbladły, oby
inne cnoty zastąpiły je szybko, by domowe ognisko
zawsze łącznie ze swymi rodzicami się liczyły, by
ich chwile szczęściem się jawiły.
Bardzo ciekawy wiersz,a motywuje mój komentarz tym że
czerwiec jest ostatnim miesiącem pracy mojej żony w
domu starców-emerytura. Miałem okazję niejednokrotnie
widzieć scenki podobne do tych które opisujesz,a
bywałem tam rzadko,ale jeszcze więcej słyszałem o tej
fazie życia od małżonki,nie zazdroszczę!Nie chcę w
szczegółach opisywać - to jednak co napisałeś w swoim
ładnym wierszu jest w stu procentach prawdziwe i
niestety nie ulegnie zmianie,a to jest przykre..wiersz
naprawdę bardzo wartościowy..powodzenia
jakże gorzka prawda się wylała...mam nadzieję,że nie
doświadczą tego moi bliscy,ani ja sama!
A za chwilę my będziemy staruszkami...
Smutny ten wiersz, ale prawdziwy, bo często tak bywa.
Duzo racji w wierszu, bylam swiadkiem, jak osoby w
Domach Starcow wyczekuja dzieci. Jedna pani nie zeszla
na obiad, bo wczesniej powiedziala, ze corka ja
zabiera do siebie. Corka nie przyjechala, staruszka
wolala nie zjesc obiadu, zeby sie nie wydalo, ze nie
jest u corki.
Przykra prawda, najważniejsza emerytura, gdy braknie
to już problem...faktem jest, że nieraz trudno znaleźć
wspólny język ale to nie powód, by odtrącać...rodzice
na zawsze pozostają rodzicami
Liczyć na rodzinę, to nie to samo, co liczyć na
pieniądze. Smutny obrazek, żal staruszków.
czytałam z dreszczem - bo czy młodość trwa wiecznie...
Bardzo trafny wiersz - pozdrawiam ciepło
Tak to bywa teraz ,myślę ,że dawniej starzy ludzie
otaczani byli większym szacunkiem.Po prostu były
preferowane inne wartości.Niejako mówię o tym w moim
wierszu "Mówią deski".Pozdrawiam.:)
bardzo smutny obrazek:( w życiu jednak jak w
Australii, wszystko wraca jak bumerang, niestety, a
może na szczęście, któż to wie?szkoda, że w II części
pojawia się tyle kolokwializmów, może warto zmienić
język na literacki? pod rozwagę autora. tekst
sugestywny, temat dobry+
Taka jest smutna prawda. Rządzimy dziećmi dopóki mamy
siły zapominając, że tuż za progiem czeka chwila,
kiedy będziemy zależni od nich. Wtedy będą nas unikać
uczeni latami zależności od nas. Przejmujący wiersz.