Samotność...
Samotność... największa męka.
Długo z nią walcząc, zabrakło mi sił...
upadłam... przegrałam... leżąc czekam na
zakończenie.
Zwątpiona nie próbuje nawet wstać.
Los znów mnie pokonał, teraz już na
zawsze...
Nagle jak anioł pojawiłeś się Ty, podałeś
rękę,
przytuliłeś, pocałowałeś...
Pomogłeś oszukać los, spławić samotność.
Wkroczyłeś w me życie, tak jak miłość
wkracza między nas.
Dzięki Tobie znów się uśmiecham i
raduje.
Dzięki Tobie znów żyje i kocham.
Dziękuje za miłość.
Dziękuje, że JESTEŚ!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.