Samotność...
… schowana pod płaszcz niewidzialny
ze wzrokiem spuszczonym rozpływa się w
tłumie
wciąż nowych problemów z pozoru
banalnych,
pod których ciężarem niebawem się ugnie.
Zmęczona przez życie powraca do domu,
codzienny niepokój przed światem zamyka,
wygodnie siadając w fotelu zadumy –
uwalnia wspomnienia zamknięte w
antykach.
Czasami uśpioną nadzieję rozbudzą
miarowe odgłosy biegnące od schodów,
by głośnym pukaniem chęć życia
przywrócić,
gdy gość niespodzianie ukaże się w
progu.
To może listonosz wiadomość przynosi –
jedyny pośrednik ze światem zewnętrznym,
którego życzliwie herbatą ugości,
a on poczęstunek uśmiechem odwdzięczy.
A może to tylko skrywane marzenie,
by ktoś przerwał ciszy rozmowę
szyderczą,
z policzka łzę otarł i życie odmienił –
bezradną samotność przytulił do serca.
Komentarze (38)
Za Anną :)
Nie mam fotela zadumy, gdzie siądę tam myślę,
właściwie to nawet nie muszę siedzieć. ;)
Zgrabne wersy.
Piszesz coś na bieżąco Abandonie? Na kolanie np? :)
Pozdrawiam :)
Piękny wiersz o samotności, ale jej nikomu nie życzę.
Pozdrawiam.
Chapeau bas
Serdeczności, Abandonie:)
jestem pod wrażeniem jakże zgrabnie ujętego (słowem)
problemu wielu ludzi - niekoniecznie starszych
wiekiem...
Przemawiający obraz samotności z oczekiwaniem na "może
jeszcze".
Pozdrawiam
Witam,
niesamowity tekst...
Anna uwolniła mnie od niepokoju; nie pisz prawdy -
myślałam...
Mój 'łącznik ze światem zewnętrznym' - niejedyny...
Zawsze przed świetami Bożego Narodzenia, zostawia mi
- zgodnie ze starą tradycją życzenia na Nowy Rok -
zgodnie z tą samą tradycją ja powinnam się
zrewanżować, ale już w gotówce...
Podczas podróży do i z Afryki na miejscowych
lotniskach w takim czsie było dużo chętnych do
składania życzeń, nie przyjmowali życzń od turystów
- żadali 'dolars'...
Z pozdrowieniami i życzeniami udanego tygodnia.
Poruszający przekaz w zgrabnej formie.
Miłego dnia:)
przygnębiające słowa.
(Nie wiem co to samotność, wręcz za dużo wokół mnie
się dzieje)