Samotność duszy
Jak wiatr przemknął mi przez oczy.
Widziałam twoje miękkie formy, zupełnie
nagie.
Jak za pociągnięciem pędzla, słońce gra we
włosach.
Zgrabne kroki, jakbyś był niesiony.
Obrazy w umyśle, ogień serca.
Opoczywają ręce,tylko
palec delikatnie dotyka okrągłego
policzka.
Czuję pęd wiatru namiętności.
Upał rośnie,wygrzewają się motyle.
Uderzające serce,naglący oddech.
Byłeś tak blisko,
zarazem tak daleko.
Rzeczywistość zagraża mojej obronie,
znikasz z wyobraźni.
Niewidoczne dla oka ciało prześlizgnęło się
obok.
Byłeś tutaj, czy po prostu czysta
fabrykacja,
produkt pustego i samotnego umysłu(?)
Siedząc na ławce zimno i samotnie w
ciemności na opuszczonej scenie.
Sen o tobie migocze w głowie.
samotny umysł zamarza w bałaganie.
Komentarze (5)
Z podobaniem przeczytałem, pozdrawiam ciepło.
Pięknie, a co umysł nie potrafi. Jest najdoskonalszym
malarzem życiowych scen. Serdecznie pozdrawiam.
Piękny wiersz. Pozdrawiam serdecznie :)
Wyobraźnia tak działa... Dobry wiersz.
Pozdrawiam serdecznie :)
umysł potrafi tworzyć niezwykłe obrazy.
Podoba mi się.