Samotność wśród pól
Błąkam się pośród złocistych pól,
zanurzam dłonie w makach,
kłosy spijają mą rozpacz i ból-
żal minionego lata.
Słońce osusza z twarzy mej łzy,
uśmiecha się do mnie z wysoka,
odeszłeś-trudno ,pogodzę się z tym,
marzenia zostawiam w obłokach.
Jeszcze tylko pokłonię się gwiazdom,
co naszej miłości sprzyjały,
i pójdę wprost przez te pola i łąki,
gdzie nasze dłonie się splatały.
Do snu ukołysze mnie wiatr,
przygarnie do siebie ziemia,
czy było coś? nie było nas-
skończył się czas istnienia.
autor
elatwa
Dodano: 2004-09-29 08:15:47
Ten wiersz przeczytano 534 razy
Oddanych głosów: 7
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.