W samotny wieczór
Niespodziewanie na papier sypią się
litery.
Tak dawno zwiędłych liści – w głowie mojej
zamieć –
Tych zapomnianych, wybucha nagle pamięć.
Już zapisanych mam ich kartek cztery.
Odpływam w przeszłość, lecz wcale nie
rozumiem,
Tego powrotu zakurzonych wzruszeń,
Dlaczego starą emocją tak się krztuszę,
Nieważnych dziś już dni.
Z jakiej przyczyny tylko tą szarugę
Mam przed oczyma? Dlaczego ona do mnie
gna,
Jak do zbitego, skopanego psa,
Przed którym zatrzaśnięto drzwi.
Szczęściem to chwila drąży tylko duszę,
Wczorajszym parzy, w niej się tli.
Marek Thomanek

Manekmaje


Komentarze (3)
Melancholia zachwyca.
Cudowna melancholia
Pozdrawiam
nigdy nie wiadomo kiedy dopadną nas wspomnienia.