Schyłek lata
Kończące się lato
w duszy jakiś smętek,
zakurzona zieleń, rżyska pusto-zżęte.
Nie pachną chlebem zbożowe warkocze,
chłodem wieją czarnowłose noce.
Zmęczony motyl, wtulony w malwy
drży na zeschłym liściu
w kołysce ślazu.
Jeszcze tak niedawno
szła tamtędy miłość
pośród pagórków, szeroką doliną
zjawiskowo piękna,
lecz czas jej minął.
I, jak mgła opadła
tiulową, białą chustą
w kwiatów rozchylone usta.
Teraz milczenie
ponad łąkami,
a lato dyszące skwarem
wciąż w piersi gorącą falą.
Ciepło tkwi w pamięci
ona spragniona, on tęskni
jak wody chcą napić się siebie
po niezmierzone dno,
po ciszy westchnienie,
której do świtu nic nie przerywa.
Tak było,
lecz czy może bywać?
Trawy z orkiestrami świerszczy,
oni o lecie rozmarzeni jeszcze,
lecz tylko jedno przychodzi do głowy
czekać...
na sezon jesienno-grzybowy.
Dziękuję, zły :)
Komentarze (9)
Powoli znika z naszych ulic miejsc z naszych spacerów
,kapieli...biegnie w dal w inne strony a nam posyła
jesien.....lekko lirycznie......w zakonczeniu
zapraszasz na grzyby lubie chodzic po lesie i zbierac
grzyby...pozdrawiam..
Widzę, że i Ciebie zebrało na ładną jesienną
melancholie i myślę, że każda pora roku ma coś
pięknego w sobie tylko trzeba to dostrzec wprawnym
okiem poety.
A mnie też jest szkoda lata a grzyby trochę mi to
osłodzą jesli mi nie zaszkodzą-pozdrawiam!
Miłość odchodzi wraz z latem-smutno,ale pięknie...
tęsknota życia za tym co powraca... Pozdrawiam
Jeden z najpiękniejszych wierszy jakie dziś tu
przeczytałam , naprawdę udany.
Piękne poetyckie pożegnanie lata.
Już kolejny raz moja uwaga pomogła w poetyczności :) "
Ciepłe dłonie zostały w pamięci " zaraz inaczej niż
odcisk. Grzyby też lubię.
To lato wciąż jeszcze trwa chociaż kalendarz pokazuje
schyłek. Przedstawiasz je bardzo wyraziście jest w tym
lecie piękno przyrody troszke ładnie podanej nostalgii
i miłość jakby jeszcze nie "posmakowana" ale lato
jeszcze trwa a i grzybobranie też może jej sprzyjać i
być przyjemne. Kto nie lubi grzybów - ja przepadam za
ich smakiem.