Schyłek lipca
Lipiec wypalił białe słońce,
deszczem rzęsistym wnet zapłakał.
Odeszły w dal gorące noce,
księżyc nie zgrywa już chojraka.
Niebo błękity pochowało,
na chwilę wprawdzie, ale jednak
(wczoraj pół nocy mi mrugało),
chmura zrobiła się wylewna.
Ktoś na chodniku nagryzmolił,
że kocha Zośkę - "bez pamięci”.
Dzieci mi mówią, że powoli,
a mnie jak wicher życie pędzi.
autor
MariuszG
Dodano: 2016-07-29 18:07:39
Ten wiersz przeczytano 1679 razy
Oddanych głosów: 40
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (75)
Jesion, PLUSZ 50,
dzięki za poczytanie.
Pozdrawiam
Fajny w treści i formie przekaz...
+ Pozdrawiam
No cóż-Piękny...(:
Molica,
na ten wicher nie ma sposobu ;-))
Dzięki za poczytanie.
Miłego wieczoru. :-)
Witaj,
dziękuję za pozytywny komentarz.
A ten wicher to też /niestety/
mój czas!
Serdecznie pozdrawiam.
Miłej niedzieli.
Punkt zostawiam.
Andrzeju,
dzięki za poczytanie. Trochę Cię nie było na Beju.
Miłego wieczoru.
fajny, rytmiczny i melancholijny wiersz:) pozdrawiam
Mariusz
AMOR1988,
panta rhei...
Dzięki.
Pozdrawiam
Magdo,
dzięki za miłe słowa.
Miłego weekendu :-)
Jutto,
dzięki za miłą wizytę.
Udanej soboty :-)
Wszystko przemija
Zapraszam do mnie, moje dwa ostatnie wiersze.
podoba się
Wspaniały wiersz,ale to u Ciebie standard.Pozdrawiam
serdecznie.
Naprawdę świetny wiersz, a wers
'chmura zrobiła się wylewna' - piękny:)
Stello w dodatku Jagodo,
tak, tak, tak, tik tak, tak... ;-)
Pozdrawiam :-)