Sen
Bosą nóżką o świcie,
na rosy poświacie.
Idzie dziecię nieboże.
W wielkie przestworze,
ciałko wychudzone,
włoski potargane.
Patrząc na nie stwierdzisz,że jest
zaniedbane.
Lecz lęku ni strachu nie dojrzysz w
oczętach,
a spojrzawszy w ich głębie na pewno
spamiętasz.
Mgły snują się w około szczelnie,
otaczając jej skromną posturę, niemal
zasłaniając.
Idzie tak donikąd po sennych rozdrożach,
nie wiedząc dokąd zajdzie, zanim wstanie
zorza.
Wtedy ktoś je przywoła z krainy niebytu,
dźwięcznym głosem - jak mamy,
który dobrze tak znamy.
Komentarze (3)
Dziecko jest realne, ale czas inny
Opis bardziej pasuje do zjawy.Czy to jest tajemnicza
osoba z oparu?+
lubię czytać wiersze dla dzieci...Twój bardzo
ładny...jedna uwaga "idzie tak do donikąd..."powinno
być" idzie tak donikąd"...pozdrawiam