Sen
Sen
Miałam dziwny sen,
jak za mgłą...
Stałam na szczycie góry,
zmęczona i szczęśliwa,
jak u kresu drogi
znaleziony skarb,
W górze niebo pełne gwiazd,
wokół szarość skał,
w dole zieleń drzew
i domy tak malutkie,
jak troski Twoje tam na górze...
Anioł przy mnie stał,
plecak pomagał nieść,
wieczorem kielicha ze mną wypił,
zieloną pozostawił nadzieję...
Połoniną szłam,
zieleń otaczała mnie,
słońce pięknie świeciło,
a moje myśli do nieba mkły...
Anioł rękę podawał mi,
skrzydłem musną mnie...
i nie było mi już żle...
nigdy...
Bo tam w Bieszczadach,
tam na górze Tarnicy,
na Połoninie Caryńskiej...
tam Pan wybaczył mi...
i pozostała miłość, zrozumienie,
nadzieja
i wiara...
przyjaźń wieczna... (30.09.06)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.