Sen króla cz.II - Zrozumienie
Odepchnięty zostałem jak dziecko...
Ojciec już drzewem spróchniałym,
Matka glebą wyschniętą, zimno mi.
Lecę sam przez zdradliwy kosmos
Rozbijam się o nieśmiałe kamienie.
Oddycham pyłem, zatkało mi życie.
Ledwie łapie oddech i nagle widzę.
Klęczę przed chłopem, całuje rękę.
Nierozumne ze mnie dziecko zła.
Teraz siłę zebrałem i wyjmę diabła
Z mego ciała, dość mam już zabawy.
Ściskam pięść, zęby kruszę, płacze.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.