Sen na Jawie
Śniła mi się Biel która mnie w siebie
ubrała
Założyła mi welon Kokardę zawiązała
Pończochy same do nóg mych przylgnęły
Włosy me rozwiane same w kok się upięły
Buty same przyszły prosząc bym je
włożyła
Poczułam się nagle jak prawdziwa
Księżniczka
Brylant wskazał mi drogę którą podążałam
ale na jej końcu nikogo nie spotkałam
Moje oczy się zeszkliły gardło ścisnął
ból
Najukochańszy Mój rozerwał me serce na
pół
A Ja myślałam że jestem jego Miłością
że Nasze uczucie jest dla niego
Wyższością
Myślałam że kocha Mnie jak nikogo innego
że chce ze Mną być do końca życia swego
On nie chce się żenić!
Najzwyklej się pomyliłam!
Czy nie che ze mną być?!
Czy go już straciłam?
Co się z Tobą dzieje...Kim jestem dla
Ciebie?
Moja osoba w Twojej przyszłości nie
istnieje?
Komentarze (1)
Och... jakże smutno w tym wierszu... chyba
najsmutniejszy widok na świecie, zagubiona panna młoda
ze złamanym sercem... Wzruszający wiersz, jeśli to
prawdziwa historia to współczuje Ci z całego serca i
życzę by wszystko się ułożyło.