Sen najpiękniejszy
Spotkałem Cię kiedyś zimą – o północy,
gdy w mroku nocnym samotnie czekałaś
i nie mogłem się oprzeć szalonej
przemocy
z jaką swoim czarem przyciągnąć mnie
chciałaś.
Podszedłem więc bliżej,aby Cię powitać,
aby ucałować Twe dłonie gorące
a strofy płomienne czułością odczytać,
z oczu,co błyszczały jak iskier tysiące.
Jakże byłaś piękna w tym chłodzie
grudniowym,
w scenerii bajecznej,śniegiem otulonej,
pośród gwiazd miliona na niebie zimowym,
które czas mierzyło ciemności uśpionej.
.
Do tej pory widzę Twe oczy błyszczące,
w cieniu powiek ukryte jak diamenty
cenne,
w których gwiazdy kąpały swe odbicia
lśniące
wciąż tajemne jednako,odwiecznie
niezmienne...
Wiersz ze zbioru " Kwiaty spełnienia "
Komentarze (7)
Demono stokrotne dzięki.
Czytam, czytam i jedna mysl mi sie kolacze, jeszcze sa
na tym swiecie prawdziwi romantycy i mowie to jako
komplement. Serdecznosci
Naprawdę piękny Twój sen:)
Pozdrawiam:)
podoba mi się:)
No tak, mieć takie sny....
Pozdrawiam
To bardzo pomaga, gdy trzeba czasem zmagać się z szarą
prozą życia... Dzięki za ciepły komentarz.Pozdrawiam.
Allan podoba mi się, że jesteś taki romantyczny.