Senne spojrzenie
Kiedy tak szłaś koło mnie zmieniał się
świat,
W ręku niosłaś wręczony ci przez kogoś
kwiat,
Tak pięknie rozkwitałaś z każdym Twym
krokiem,
A ja wodziłem delikatnie za tobą
wzrokiem,
Myśli me biegły szybko za tą piękną
osobą,
Co ja muszę zrobić by porozmawiać z
Tobą?
Gdy ty tak niewinnie spieszysz się
skromnie,
Niechcesz kątem oka wyszeptać coś do
mnie,
To tylko są dość słabe jak dla Ciebie
słowa,
A co dopiero wypowiedziana cicha
rozmowa,
Proszę, kiedy idziesz rozglądnij się koło
siebie,
Bo tam ktoś mało ważny zapatrzył się na
ciebie,
I tak czule wyprowadza senne spojrzenie,
Aż Twój zapach wprawia go w
rozkojarzenie,
Teraz, gdy pojawiły się wokół mnie
kolory,
Ja znów muszę być na samotność chory,
Patrzeć jak codziennie przy mnie
przechodzi,
I za każdym razem oczętami mymi za sobą
wodzi,
Jej jeden oddech, nic więcej nie chce,
Niech zaglądnie troche w zakochane
serce,
A zobaczy piękny świat, który sama
stworzyła,
Gdy tylko na mnie raz od niechcenia
popatrzyła.
Jak głupek czekam na jakiś znak w moją
stronę,
Nie obchodzi jej, że ja w uczuciu do niej
tonę,
Co noc pojawia się w uroczym śnie ciężko
wymarzonym,
Świt niestety rozmywa blaskiem ze słońc
stworzonym,
Zostań, choć przez chwilę przy mej
dłoni,
Właśnie tutaj szczęście Cię dogoni,
Rozkwitną czerwonego od miłości kwiatu
płatki,
Proszę nie wsadzaj mego serca do klatki,
Pozwól się kochać mi, a pokarze ci
wspomnienie,
Które stanie Ci się jak spełnione
marzenie,
Powtarzające się każdego dnia od nowa,
Zamienie szybko w realia moje słowa,
Nie czekaj, odwróć się czy prędzej,
Oprócz miłości nie mogę ci dać nic
więcej,
Gdyż na więcej mnie nie stać niż
szczęście,
Dam ci jeszcze jednego przyjaciela w tym
mieście.
...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.