Sentymentalny
kolejny sentymentalny związek
tak można w nieskończoność
po 6 mies. się nie tyle znudzę
co zmęczę, wyczerpię możliwości
wczucia, wyobraźni, nowości
dotyku, zbliżenia
kolejny sentymentalny związek
chmura i katedra
malowane miesiąc
tydzień podziwiana sosna
wzburzone wody rzeki oceanicznej
naukowiec we mnie mnie uratuje
przyjdę do chmury
z ciśnieniomierzem i termometrem
wagą atomów
wzniosę się w balonie w nią
otoczony mgłą
pełen zagubienia dróg powrotu
wątpliwości o śnie poprzednim
w rozrzedzonym powietrzu przestanę
oddychać
alpinista
będzie się na biodra katedry wspinał
obtłukiwał tynk
zastępował nowym
malował
wisiał na balkonach ruchomych
potem podziwiał z daleka
na końcu wejdzie się pomodlić
sosnę zetnie budowlaniec
zrobi okręt
pieniądze za to przepuści na dziwki
marynarz pójdzie się utopić
Custo w kapsule, w kipieli
w snów srebrnej topieli
opisze nowe gatunki
które nauczą go nowych języków
zrobi rzece oceanicznej zdjęcia
Wszyscy oni się kiedyś zmęczą obiektami
swoich badań i miłości
Zapomną o nich ale się zbliżą dotkną
Tylko Steve Jobs zadba dla sentymentalnych
dupków
o możliwość nie zarażenia się dotykiem
rzeczywistości
Komentarze (8)
Ciekawa Poezja, bardzo refleksyjna...
Pozdrawiam.:)
Zatrzymał mnie wiersz, zresztą bardzo dobry.
Pozdrawiam
Bardzo dobra poezja współczesna,
ale msz jeśli się kocha głęboko
i ze wzajemnością to nie ma nudy
i nie skacze się z kwiatka na kwiatek szukając
kolejnych wrażeń,
ale na to trzeba też dojrzałości, są osoby, które
nawet po 4o tce jej nie mają, a później jest tak jak
pisze Mily:(
Pozdrawiam niedzielnie.
Dla nudziarzy najlepszym towarzystwem są chyba oni
sami ;)
Steve Jobs największą porażkę mz zaliczył w
"ojcostwie". Córka go chyba nudziła, po tym jak już
się do niej przyznał :(
Pozdrawiam
Pozdrawiam z plusem
Czytając przypomniała mi się kapliczka.
Codziennie ją mijałam w drodze do i ze szkoły- wtedy
zrujnowana(dziś to się zmieniło- odrestaurowana)
I witraż w niej utknął mi w pamięci- czerwony i w
słońcu wydawał się ogniem palić- promienie skierowane
były na Bazylikę.
takie nasze życie- przywiązujemy się na krótko, lub
dłużej, a może i na zawsze do czegoś lub kogoś...
Zajmująca lektura, i strasznie przygnębiająca
puenta...
Myślę jednak, że wyobraźnię można równie dobrze
zaprząc do widzenia poezji w prozie życia, a "obiekty
badań" widzieć nie przez "szkiełko o oko", a "czucie i
wiarę", że klasykiem rzucę. A staną się "subiektami",
w znaczeniu filozoficznym i gramatycznym, zamiast być
"sprzedawcami" marzeń;)