W sidła szczęścia
Własną drogę zdradza mi cicha osóbka.
Choć tak cicha ujrzałem jej myśli
niepokalane
imitacją słów.
trwam przy jej uczynkach szczerych
i uczynić pragnę nasz rozwój.
Znajduje wolność, bez której ożyć nie
rada
i choć tworzą wizerunki nie zaistniałej z
Tobą,
wciąż powtarzam, że bez Ciebie nie
zjawia.
W Tobie rysuje sens życia, szczęście cale,
gdyż pełne zawiłości się stało.
Bez kompleksów, jakże proste się staje.
Potrzebuje twych poczynań barwnych,
tej polany wolności, co przejawiam z
Tobą.
Wciąż zastawiaj swe sidła, bo złapać się
daje,
tylko Tobie moja mila.
Nie w planach szukać mi padlin,
co żywią wstyd zarażając innych.
W pokucie za złe sprawy i chęci własnej
w stosunku właściwym wstydu najeść,
gdyż gra warta tego ognia.
Dla ciebie morze pełne spuścizn zawiłych,
bo pragnienie słabsze, od uczuć
zapitych.
Twoja won opęta mnie trunkiem szczęścia,
jakże wtedy tracę świadomości własnej.
Inny świat co pragnieniem wszystkich
zastawa,
moim jawa się staje.
Nie porywaj mnie z tych marzeń,
nie budź mię tylko zapisz piętnem
na sercu mym skaranym.
Nie wierze już w mdłości ludzkich spraw,
bo wciąż przed oczyma oczy zielone.
Szczęście względne prawda się stało,
a tańcząca w pozytywce ujrzeć dobra dało..
Anna N.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.