Siebie do Ciebie
Powłóczę ciszą oczami
Nocą powłóczę suknią
Świeca płomieniem powłóczy
Powłóczymy się razem
I nasza włóczęga
Po najciemniejszych dniach
Po wypalonych słońcach
Bez końca, bez końca
Wywlokę się z łóżka
Wywlekę zawleczkę
Wybuchnę płaczem
Będziemy razem się wlec
Po szaro-burym niebie
Tak blisko do ciebie
Daleko od siebie, od siebie
Odpycham promienie
Pochłaniam ciemności
Jak pochłaniam śniadanie
Pochłania mnie bez końca
To marudzenie zwykłe
Jak cieniem słońce pochłaniane
Jak ja jak ty jak to
Się stało pochłonęłam
Cię w siebie i zanikamy
Powłóczę się cicho
Wywlekę się z łóżka
Pochłonę cicho cienie
Będę cichociemna
Od siebie odmienna
Powłóczę
Wywlekę
Pochłonę
Ciebie
Na swoją stronę
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.