SIKORKA
Choć było ciemno i śnieżek prószył
Usłyszałem za oknem śpiew słowika
Taki był śliczny i tak mnie wzruszył
Lecz gdy wyjrzałem uciekł z karmnika.
Wracaj mój ptaszku zmarzniesz na mrozie
A ja chcę słuchać twego śpiewania
Abyś zawrócił poproszę Bozię
Może nie jadłaś dzisiaj śniadania.
Posłuchać ciebie to raj dla ucha
A przy tym serce jeszcze rozmarzy
Lecz nie rób z siebie zimą zucha
Bo trafisz prosto do lekarzy.
Gdy wysypałem ziarno w karmniku
Powrócił znowu piosenkarz młody
Ja napisałem Wam o słowiku
A to sikorka ślicznej urody.
Komentarze (9)
Ach jaka mała to kruszynka i taki głosik z siebie
wydaje!Lecz tylko to jest ptaszek a może???
Dobra forma i rymy!
Pięknie...z czułością i delikatnością jak puszek na
wietrze..pisz tak dalej.
pamiętam o dokarmianiu ptaków, a sikorki ciągle
obserwuję na parapecie i najbardziej zaskoczył mnie
fakt, że je rozróżniam
Z poczuciem humoru i z wielkim sercem... Czyli pieknie
;)
Delikatny... jak piórka sikoreczki...
urokliwy... jak śpiew słowika... piękny.
Widać że lubisz przyrode, może ornitologiem jesteś, bo
tak czule opisałeś tego słowika co w sikorke się
przemienia :)
cudowny wierszyk, przyroda mnie zawsze fascynowała a
ptaszki szczególnie, masz lekkie pióro i podoba mi się
twoje poczucie humorku.
Jest cicho spokojnie
zasypiasz szczęśliwy
bliskość waszych serc
słychać jakim rytmem biją
a ty wstajesz i dokarmiasz ptaszki jak to
romantycznie .
Wojtku troche błędów w twoim wierszu - popraw
"karmnik", kilka niedociągnięc w zwrotkach coś się
dzisiaj nie postarałeś, zamysł wiersza bardzo dobry a
i sikoreczka ślicznej urody ;) Pozdrawiam