Skarbnica, po prostu
Jak bardzo to tkwi w człowieku
że wystarczy paroma wspomnieniami to nasyć
Jedną wspomnianą chwilą
Gestem
Miną
Uśmiechem
By na nowo poczuć uczucie to
Co złączyło nas
Gdy żyłeś Ty
Gdy żyłam szczęściem ja
Skarbnica miłości
Takiej młodej delikatnej, dopiero co
rodzącej się
Rozkwitającej niczym kwiat o wchodzie
Skarbnica delikatności
Meandry docenienia
Głębiny pewności
Studnie odwagi
Potoki wspólnej słodyczy chwil
Te dwie pary oczu
Delikatne poruszenie spojrzeń
Ten wyraz ta chwila...oko w oko i już
wiadomo
Dni, godziny minuty sekundy
Dotyku dwojga ust
Jakże skryte
Zmysłowe
Dające tyle endorfin i euforii
Krew buzująca w żyłach
Serce bijące niespokojnie w miłosnym rytmie
spokoju
Tyle mi dałeś
Tyle dostrzegłam
Tyle otrzymałam
Tyle nawet nie wiedząc Tobie w zamian
dałam
Nic dziwnego ze w szczęcie to
tak trudno uwierzyć było
Gdyż tak szybko jak niespodziewanie
przyszło
Także szybko odeszło
Śmierć okrutna zabrała mi Cię
Zabrała nam wszystkim
Pozostały, zdjęcia, zapiski, rodzina,
przyjaciele
Wspomnienia...
Ale co bym nie robiła,
Przeglądała zdjęcia, wspominała, z bliskimi
Ci ludźmi rozmawiała
Nic już
Już nic
Nie zwróci mi Cię
Nie zwróci mi tego
Co od Ciebie otrzymałam
A co w kilka sekund straciłam
dedykowany M. "Tak szybko odeszłeś ... ni to zrozumieć, ni uwierzyć, ni pogodzić się..."
Komentarze (2)
Piękne uczucie....i pięknie opisane
Pozostaje jedynie być wdzięcznym za to, co było...