Skrawek świata.
Życie przelatuje mi przez palce.
Fałszywy uścisk dłoni, wypuszcza
wszystko, co najcenniejsze.
Nie mogę, nie potrafię już,
trzymać wszystkiego tak jak kiedyś.
W jednej zamkniętej, dłoni.
Szpary, które sama zrobiłam,
nie chcą się zatrzasnąć.
Nie znikną przecież wiem.
Już za późno, na deskę ratunkową.
Powiesz „nigdy nie jest za
późno.”
Teraz jest, przecież wiem.
Nie pocieszaj mnie, chcę tylko chwili
ciszy,
samotność i tak towarzyszy mi
najwierniej.
Tylko ona, przecież wiesz.
Brakuje mi cząstki siebie,
gdzieś ulotniła się i nawet nie wiem
gdzie.
Gdzie szukać mam mojego
„ja”?
Ty też mi nie odpowiesz.
Wiem to zbyt trudne, jak dla mnie,
tak i dla Ciebie, i nie tylko.
Chcę tylko, aby moje serce znów,
znów biło tak samo mocno,
jak do niedawna.
Oddaj mi to, co moje.
Gdzie ona jest? Ty przecież wiesz.
Ja przecież wiem…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.