Słabiutkie istnienia
Diabeł już otwiera,
Pazurów swych szpony.
Będzie nas zabierał,
W wyznaczone strony.
I nie damy rady,
Krzywdą osaczeni.
Takie są układy,
Nikt tego nie zmieni.
Bo lud zawsze głupi,
Wybiera łatwiznę.
Kłamstwo szybko kupi,
Pokocha zgniliznę.
Nawet, jeśli śmierdzi,
Zapachu nie strawi.
Tym słabość potwierdzi,
Tak go gra ta bawi.
Nie zobaczy końca,
Ciemnością spętany.
Nie ujrzy też słońca,
Ani własnej rany.
Diabeł już otwiera,
Bramy do cierpienia.
Tam będzie zabierał,
Słabiutkie istnienia…
Komentarze (1)
smutas straszny ale dobitny...a silna zgnilizna to co
do nieba...pozdrawiam serdecznie.