Słońca blask
Cichy szum drzew łagodnie wkrada się
Obracam wolno głowę i nie ma Cię
To był tylko piękny sen....
W wyobraźni mej tuliłeś delikatnie mnie...
Nie prawdą jest że całowałeś usta me...
Czy kiedyś wreszcie spotkamy na jawie
się...
Czy tylko w snach mogę spotkać Cię...
Spojrzeć w kochające oczy Twe...
I usłyszeć drżący głos co przekonuje mnie
Że nigdy nam nie będzie źle...
Ale czy dobrze złudzeniami żyć....
Czy warto cierpliwym miłości być...
Ile czekać można bez wytchnienia...
Aby wreszcie spełniły się z dna serca
najskrytsze pragnienia....
Czy na pewno doczekam się marzeń
spełnienia...
A jeśli nie....
Jeśli wszystko potoczy się źle
I nigdy nie spotkamy się...
Co będzie jak sen na zawsze zostanie
snem...
Jeśli okażesz się już wygasłym słońcem...
Albo światłem co nie mi świecić chce...
Co nie chce mnie....
Jeszcze niedawno gwiazdką z nieba byłeś
mi...
Delikatnie gładziłam policzki Ci...
Dopóki nie dotarło do mnie że to tylko mi
się śni...
Że żaden wymarzony książę nie tęskni...
Chociaż ja rzeczywiście zapomnieć nie
mogę...
I budzi we mnie trwogę...
Jak tylko przypomnę sobie...
Jakie błyski gorącej miłości widziałam w
Tobie...
Jakie oddanie w duszy Twej...
A potem bijące serce w piersi mej....
Chcę wreszcie spotkać miłość mą...
Chce poczuć na sobie rękę Twą...
Chcę wreszcie przytulić do siebie ją...
I mieć na zawsze właśnie jedyną tą....
Mieć wreszcie na własność serce Twoje...
Do ostatniego tchnienia aż skończy się
życie moje....
Ale niech prawdą będzie że to z Tobą bóle
koję...
Że z Tobą w świetle księżyca nad pomostem
stoję....
Że dla Ciebie codziennie stroję się
I powtarzam....”Ja tak bardzo kocham
Cię”...
Czuje na twarzy ciepło wiosennego słońca...
Budzę znowu się....budzę bez końca....
Czasem trudno rozdzielić sen od życia, a jeszcze trudniej pogodzć się z szarą rzeczywistością.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.