Słońca coraz mniej
Mgła rozwiesza prześcieradła
mleczne, morze kropel spadnie.
Skoszone łąki, mokradła
dośpią. Przez gęstą zasłonę
długo nie ujrzą promieni,
w dżdżystą, pochmurną porę.
Od zachodu chłód jesieni
idąc, skrada się jak złodziej.
Nie podrywa skrzydeł ptasich,
niech nabiorą sił przed lotem.
Gospodarz w pośpiechu grabi
pożółkłe liście pod płotem.
Komentarze (89)
Zapachniało jesienią.
Pozdrawiam:)
Piękny wiersz :-)A ta skłonna do kaprysów ,chimeryczna
jesienna aura ma jednak w sobie mnóstwo baśniowości
:-) Pozdrawiam ciepło :-)
Bardzo ładny wiersz!
Lato odchodzi, szkoda się smucić,
za rok przecież powróci!
Pozdrawiam!
O tak, słońca coraz mnie?
Wandeczko, jesień ma to do siebie, że lubi zaskakiwać
swoimi obrazami i ten Twój wiersz jest adekwatny do
tego, co jeszcze przed nami:)
Pozdrawiam jak zawsze serdecznie i z uśmiechem, Ola:)
Kolejnym, miłym czytelnikom dziękuję
za przeczytanie wiersza i komentarze :)
Zapachniał mi Twój wiersz weno...Zapachniał
Pozdrawiam serdecznie ;-)
Bardzo obrazowo wprowadzasz Wenuś w czas
rozkapryszonej aury....
Wszystko odbywa się zgodnie z porządkiem rzeczy. A
jesienna melancholia czai się za rogiem.
Zamyśliłam się, pa :-))
Ładnie o nadejściu jesieni :)
Jesień też ma swoje uroki jak każda pora roku:)
Pozdrawiam Wandziu:)
Witaj weno miło mi komentować Twój wiersz który
pięknym opisem kończącego lata tworzy śliczny
obraz.Pozdrawiam serdecznie ,dziękuję za komentarze i
miłego wieczoru dziś życzę.
Ładnie
Chociaż nadejście jesieni zawsze mnie smuci
Pozdrawiam:-)
Obraz bliski mojej duszy... pięknie!
Witam i pozdrawiam cieplutko.
U Ciebie zawsze wysoki lot...miło było wpaść i
poczytać...pozdrawiam serdecznie
Piękny wstęp do jesieni w doskonałym wykonaniu.
Pozdrawiam serdecznie Weno:)))
Tak zatrzymalem sie i podziwiam Twoja przyrode;)