słońce
ciebie nie ma
słońce
któreś schodziło z gór
przed moimi stopami
kiedy ciało wzdrygało się od potu
w te zimowe dni
przeładowane samotnością
i bliskością Boga
gdzie teraz świecisz
kiedy mi drogę do schroniska
udeptują gwiazdy
nieśmiale błyszczące
latarnie niemorskie
komu teraz przyświecasz
na drugiej półkuli
żeby mu sie nogi nie plątały
jak pijakowi
czy jeszcze wrócisz
dla mnie
zaświecisz
jak najjaśniejsza myśl
której nie rozumiem
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.